sobota, 22 czerwca 2019

W sumie to nie chciałbym się bawić w "dom i rodzinę". Nie byłam do tego stworzona. Od ponad trzech tygodni właściwie unikam kontaktu z obecnym. Nigdy nie zaprzątam sobie nim głowy. Właściwie on też nigdy nie chciał mieć rodziny, ale to co on myśli też mało mnie obchodziło. Nie mogłam ignorować moich emocji, które były po coś i jasno dawały mi do zrozumienia, że ten człowiek działa mi na nerwy swoją nijakością. Sztywny jak kij sposobem bycia, czekałam tylko na koniec tego wszystkiego. Nie czułam niczego, może to jest dobre w tej sytuacji? Zakolegowałam się z jego niedoszłą dziewczyną, jego byłą kochanką i nie czuje jakiegoś obrzydzenia, że jest mi tak bliska. To świadczy pewnie o tym, że ten facet jest mi obojętny uczuciowo, skoro zyskałam nową, naprawdę fantastyczną i szczerą ziomalkę. Jeśli byłabym zazdrosna o tego faceta, miałabym wobec tej dziewczyny jakaś nienawiść, zazdrość, że coś z nim już kiedyś przeżyła.
Naprawdę mam go dość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz