sobota, 13 lutego 2016

Cos się dzieje, tylko co?

Nie sadziłam, że moja ironiczna szczerośc wywoła lawinę napływających, mega długich wiadomości. Nie jedna, nie dwie ale kilka, kilknaście wiadomości, a każda na swój sposób wyjątkowa i godna tego, by kontynowac rozmowę. Ograniczenie dzienne do jednej wiadomosci dziennie trochę mnie denerwują. Za dużo pieknych dusz, by zdecydować się komu odpiszę. Wszystko co czytałam nie było spamem. No może, pare "hej', parę zaczepek, czy próźb o wstawienie zdjęci. Te wypociny usunęłam, by nie zalegały i nie zajmowały miejsca, ale wszystkie pozostałe to po prostu idealne wypracowania. Mimo mojego bełkogu pozostawionego w opisie profilu, to ta druga strona włozyła wysiłek, by odczytć mój chaos i odbic piłeczkę w moją stronę. Czuje się z tym dobrze i chyba nie chcę juz umierać. Nie wtedy gdy, może moja wiosna zaczyna byc naprawdę piękna. Znów naiwnie wierzę, ze spotka mnie cos dobrego. Musi spotkać. Życie sie dla mnie nie konczy, jeszcze nie dzisiaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz