piątek, 14 listopada 2014

Wyluzowana

Noc zapowiada się naprawdę chłodna, cała 6 stopni na plusie... Do tego nie wiem w co się ubrać. Właściwie nigdy nie wiem, co zarzucić na siebie, by wyglądać jak milion dolców. I w sumie nie zależałoby mi aż tak, ale dziś wybywam z Potworkami na miasto.
Mam dylemat i wiem właściwie nic. Może to dlatego, że wcinam krówkę i popijam kieliszkiem napełnionym wiśniówką. Sumując ostatnią dobą, to już mój drugi kieliszek. Niezły wynik szczególnie, że w ostatnim czasie trochę wlałam w siebie alkoholu...
Tak. Tak. Plątam się. Mam taką pustkę w głowie, jakoś nie kontaktuje z rzeczywistością, nawet ciężko mi się skupić. Nie wiem co tam sobie myślę, co plotę, co nucę pod nosem. Jakiś bełkot. Ale jedno jest pewne. Wyluzowałam na maksa i raczej nasze przyjacielskie spotkanie się uda. Obecnie siedzę w samym ręczniku, świeżo po kąpieli i zaraz zajrzę do szafy wybierając odpowiedniego do okoliczności. Myślę, że nie ma się nawet nad czym zastanawiać. Postawię na sukienkę z cekinami, do tego białe, zamszowe kozaki oraz płaszczyk z białego futra. Jakaś mała torebeczka, oby tylko zmieściła się piersiówka. I w sumie nie odchodzi mnie jak wyglądam. Grunt, że zrobię wrażenie na Oskarze, Zuzie i Matyldzie, którzy padną z wrażenia przyćmieni moim błyskiem... I o to chodzi!
Ta noc na pewno się uda. Na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz