czwartek, 24 lipca 2014

2 światy

Właśnie siedzę swoim kościstym tyłkiem na fotelu. Czytam. To zdecydowanie odciąga moje myśli od codzienności. Wchodzę do obcego świata, skupiam się na czymś innym, niż tym co się dzieje wokół mnie. To dobrze wróży. Powietrze w pokoju staje się lekkie, zachłystuję się oparami z kadzidełek i odpływam. Strona za stroną, zmierzam ku końcowi. Dowiadując się o prawdziwej historii uprowadzonej dziewczyny, więzionej w piwnicy, przechodzą mnie dreszcze. Cała ta sprawa, jest ciężka do wyobrażenia, a szczególnie ciężko mi zrozumieć syndrom sztokholmski, pojawiającym się u ofiar porwania... Nie jestem w stanie wyobrazić sobie również, jak by to było, jakbym znalazła się na jej miejscu. I chyba nawet nie chce, brnąć w to dalej...

1 komentarz:

  1. Brrr mrozi krew w żyłach. Czasami cieżko ogarnac, jak niektore rzeczy sa w ogole mozliwe...

    OdpowiedzUsuń