niedziela, 18 grudnia 2011

Okazało się

Tak nagle, zupełnie niespodziewanie okazało się, że godzę się na coś, co nie było zawarte w mojej umowie. Myślałam, że przyjacielskie słowo wystarczy i wszystko będzie jasne jak słoneczko. Albo nawet jaśniejsze. Niestety, nie do końca tak było.

Oskar wykorzystywał mój talent… Tak! Czuję się wykorzystana. Maluję, rysuję więcej niż przewidywaliśmy. On twierdzi, że wyjdzie mi to na dobre. Z resztą nie tylko on, Matylda też tak uważa. I takim to właśnie sposobem, większość prac maluję ja. Podobno, dzięki temu lepiej się rozwinę i będę taka extra kreatywna.



Jednak siedzenie samotnie pośród farb nie jest przyjemne. Ok, ale jak chcecie to ubrudzę się wszystkimi kolorami tęczy i udam wielką artystkę. Czysty malarz, to nie artysta. To amator, takich jest u nas wielu. Znamy ich z malowania wulgarnych napisów na murach bloków. Tak, właśnie oni też uważają się za wybitnych artystów.

Koniec stresu! Jutro odpoczywam. Robię sobie wolne. Może zajrzę do kawiarni, to mnie wystarczająco uspokaja. Z dala od tych szaleństw i codzienności. Uwielbiam tętniące życiem miasto i chwile, gdy wszyscy gdzieś się spieszą. Mam wtedy takie uczucie, że jestem jedyna która ma władzę nad mijającym czasem. Nad tym co jest ulotne i niepowtarzalne.

Może będzie cudownie i znowu odpłynę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz