czwartek, 20 października 2011

Kaloryczny ekler

Coś jednak ma sens!

To nie był mój styl, aby ofiarą się stać. Ale jak wszystko sobie przemyślę, to ma sens. Taki malutki, widziany pod mikroskopem…

Zjadam właśnie eklerka – typową bombę kaloryczną, od której tyje się w oczach. Taka bomba wybuchnie, zostawi uraz i lecz się człowieku sam…

Zuza - ta wariatka - dokarmia mnie, bo uważa, że nie mogę być szczuplejsza od niej. Co ona tam wie?

Ja jestem od niej szczuplejsza, nawet gdybym zjadła aż sto takich eklerków z bitą śmietaną, oblanych czekoladą naładowanych po 317 kalorii każdy w 100g produktu…

I tak sobie myślę… ona mi zazdrości. I nich zazdrości, bo ma obsesję na punkcie swojego tyłka, ale i tak nie dorówna mi pod względem figury. Nie da rady!

I teraz, na nieszczęście, gdy mieszka blisko mnie, to będzie mnie dokarmiać.

Ja chcę do Matyldy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz