czwartek, 11 sierpnia 2016

Kawa

Na popijaniu kawy która podkręcała moją ukrytą ekstrawertyczną naturę, dzień się nie kończył. Żołądek zapewne bolał przez to i przełyk, że potrafiłam ją wypić w sporej ilości. Przewracało się tam wszystko, buzowało. Chyba będzie drugi tydzień, jak nie czuje się dobrze. Znowu problemy zdrowotne, jako następstwo kobiecej głupoty. Olać to można o ile czuję się w porządku w głowie. Nawet ustały te cholerne ataki nocnej paniki, które epizodycznie zdarzały się w ciągu ostatnich miesięcy. Popierniczona psychika, wieczne odczucie niepokoju, zamartwianie się o zdrowie, które sypało się dość często. Lekarze rozkładali ręce, a ja byłam niedowiarkiem, bo nie chciałam, by diagnoza mojego stanu zdrowia była oparta na opinii jednego specjalisty. Jak żyć? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz