czwartek, 9 czerwca 2016

Pokoik myśli

Uporządkowanie przestrzeni dzień ostatni. Fajnie tak poczuć kontrole nad własnym światem. Dobrze paść bezwładnie na puste łyżko, wtulić się w pachnącą, idealnie wyprasowaną pościel. Czułam, że mogę wszystko! Świat mam u stóp. 

W tle było słychać pociągi. Brak słońca nie wpływał na mnie jakoś negatywnie, więc chyliłam okno, by wleciało trochę chłodnego powietrza do zapyziałego pokoiku. Naprawdę kochałam to uczucie gdy nic nie musiałam robić, a mogłam leżeć i wpatrywać się w brudny sufit na którym widocznie odgraniczone były ciemniejsze i jaśniejsze smugi. Leżeć i rozmyślać nad światem, nad niepewną przyszłością. Przypominać sobie o rzeczach, miejscach oraz ludziach czy znajomościach, które w niedalekiej przeszłości zawarłam. I najchętniej byłaby w stanie je zakończyć, tak jak tą z Tomaszem. Unikam go na każdym kroku, nie dostrzegam sensu ciągnięcia tego dalej. Szkoda czasu na coś, co i tak nie zakiełkuje w przyszłości. Panująca nuda między nami, brak wspólnych celów to na pewno nie recepta na stworzenie stabilnej relacji. Jakiejkolwiek relacji. W gruncie rzeczy ma wszystko co mnie pociąga, ale ma też wszystko to co sprawia, że uciekłabym oraz zajęła się sobą niż słuchała o jego głupich kotach. Nienawidzę kotów! Małe, zapchlone, srające byle gdzie zwierzaki. Nie podzielam tej miłości do zwierząt i chyba ciężko mi już udawać jak bardzo chciałbym go poznać wraz z jego "futrzanymi dziećmi". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz