środa, 23 marca 2016

Wielkanoc? Podziękuję.

Mam psychopatyczną osobowość. Nienawidze siebie, nienawidze swojego ojca, jedynego biologicznego ojca. Właśnie wróciłam z miejsca, do którego nie lubię wracać. Znów bezskutecznie próbowałam się pogodzić, złożyć wielkanocne życzenia najbliższym, a co w zamian dostałam? Pretensje, brak zrozumienia i darcie mordy oraz wytykanie wad, którymi to ojciec obdarzył mnie w prezencie, w pakiecie fatalnych genów, słabej psychiki i słabości do nieudaczników. Przez całą drogę powrotną miałam ochotę znów coś kontrolować. Ponownie popaść w zaburzenia odżywiania, w moim przypadku ortoreksje... Zrozumiałam po cześci dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do złych osobowości, ciągneło do Seby, który jest przeciwieństwem mojego ideału mężczyzny. Po częsci przypominał mi mojego kata ojca, który mnie całe życie kontrolował. Nie boje się czegoś czego znam, jakiegos schematu, który nie jest mi obcy, może chciłam się z tym zmierzyć by wygrać walkę z demonami przeszłości? Nie wiem. Nienawidze go, nienawidze matki, za to że nie odezwie się słowem źle o ojcu, który mnie nigdy nie szanował, nawet w obecności rodziny. Nikt nie ucieka z domu w którym jest dobrze. Nikt nie odcina się od do świata wirtualnego czy plastycznego, w którym wokół niego dzieją się pozytywne rzeczy. Tylko ON poznany przez internet dawała mi jakaś radość z życia, którą również utraciłam... Nie zrozumiem tego. To jak dobre czytanie ksiażki. Teraz desperacko znów szukam tego, co sprawi uśmiech na mojej twarzy. Osobę dla której będę żyć. Tylko, że mimo korespondowania z tymi chłopakami o żadnym nie myślę. O żadnym tak ciepło jak to już kiedyś działo się w mojej głowie. Wcale nie myślę. Wcale nie odczuwam przyjemności z obcowania z nimi. Nie wiem dlaczego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz