czwartek, 4 lutego 2016

Może trochę pączka?

Siedzę z wielkiem pączkiem ociekającym lukrem, który patrzy na mnie tak, jak jeszcze nie patrzył na mnie nikt. Tłusty, kaloryczny i smierdzący starym tłuszczem. Pączek, rzecz jasna, nie facet. W sumie, zjedzony raz w roku, nie powiniem wyrządzić żadnej krzywdy. Nie powienien, ale w mojej małej popieprzonej głowie pozostawi wurzuty sumienia, które zaraz po zjedzeniu chciłabym wzrócic do czystego kibla. Ja i moje idealne życie. Kurwa! Ja i moje plany, cały idealny plan na życie i pomysł który własnie zamierzam zrealizować w najbliższym czasie. Zamierzam pomóc szczęściu i samej sobie realizując po części to, co zawsze potwarzała mi Babunia. I choć nie zawsze się zgadzałam z tym co mówiła, to chyba moge chociaz spróbować. Najwyżej zawalę. Jak zawsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz