poniedziałek, 8 maja 2017

Znowu się odurzyłam. Cudem było, że Pan A. się odezwał. Może oksytocyna działa również na mężczyzn i oni również szybciej się przywiązują? Tego nie wiedziałam. Woleliśmy pisać, jak na introwertyków przystało, mimo że barierę poznani mamy przełamaną. Chyba nie tylko mnie było głupio, zaczynać tą znajomości od końca. To też nie w jego stylu, chociaż faceci są po prostu do tego zdolni. Może to bezczelne, ale zawsze uważałam, że lepiej jak ludzie czasem się rozstają. Nie wiem, czy ja byłabym zdolna tydzień po rozstaniu spojrzeć na kogokolwiek, przekreślić długie miesiące z kimś kto był przez pewien czasu dla mnie ważny i wchodzić w coś, czego jeszcze nie można określić. Nie myślę chyba już trzeźwo, po prostu jestem oszołomiona. Musiałam się skupić choćby ze względu na pewien fakt. Gdyby nie to, że zaczynam nową pracę w godzinach popołudniowych, a jak wiem on również ma obowiązki na pewno bym nie wstała. Pisaliśmy ze sobą do piątej rano. Kalkulując. Spałam zaledwie dwie i pół godziny i nie czuje się w żaden sposób zmęczona. Ćpał pewnie to co ja, sądząc po braku apetytu na cokolwiek. Powinnam pójść na jakieś L4 od razu w pierwszym dniu nowej pracy, sądząc po tym jak moja koncentracja się rozsypuje z godziny na godzinę. Ten typ intelektualisty, który dobrze maskuje się z tym wiedząc, że ludzie źle czują się w towarzystwie tych mądrzejszych zawsze mnie kręcił. To pewnie dlatego do Sebastiana nie czułam totalnie niczego, a gdy był zbyt blisko mnie totalnie mnie odrzucał. Dziwie się sobie, że chciałam wmówić sobie coś czego nie było i być z kimś kto na mnie nie zasługuje. Do dzisiaj pluje sobie w brodę, jak łatwo wpadłam wtedy w bagno, z którego nawet nie próbowałam wyjść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz