Jesień.
Czuć jak zbliża się na każdym kroku. Czuję ją z każdym coraz
chłodniejszym porankiem, w momencie gdy wyjście z cieplutkiego łóżka
wcale nie przychodzi z taką łatwością. Na stopach grube skarpety, znów
zarzucam na siebie duży szlafrok, kilka łyków gorącej owocowej herbaty z
miodem i cytryną oraz tulenie się do grzejnika. Tak, to mówi wszystko!
Wyjście z domu i deszczowe poranki sprawiają, że tak szybko marzną moje
dłonie, uszy czy nawet nos, a parasolkę mam zawsze w pogotowiu.
Spadające brązowe liście i wyczekiwanie, aż drzewo w moim ogrodzie
zacznie rodzić pyszne orzechy włoskie (na które wyczekuję przez cały
rok!). Natomiast w wolnych chwilach wybieram się do lumpeksów w
poszukiwaniu swetrów w rozmiarze XXXL, które pomogą przetrwać dni. A
wieczorem? Książka czy ulubiony film, otulenie się wielkim kocim i
nalewka babuni. Tak, naprawdę staram się pokochać nadchodzącą jesień :)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz