Nie jest łatwo. Każdy dzień to nieustanna walka o szczęście i uśmiech na twarzy...
Ludzie niewiele starsi ode mnie, powtarzają mi że mam całe życie przed sobą. Ciągle słyszę dobre rady w stylu "będzie dobrze", "nie zamartwiaj się tak" i tego typu rzeczy. To wcale nie pomaga! Jeszcze bardziej wpędza mnie w jakieś idiotyczne poczucie winy i myśl że mogłam uniknąć tego co nieuniknione.
Trzeba być totalną idiotką, aby nagle przestać "normalnie" funkcjonować. Najgorsze w tym wszystkim są bezsenne noce. Zasypiam wyjątkowo wcześnie, jednak budzę się klika razy w ciągu nocy, każdego poranka czuje się rozbita i mam silne bóle głowy. Reszta dnia to również totalny bezsens. Jestem obojętna, otumaniona niczym na jakiś prochach, często rezygnuje z najważniejszych posiłków, więc takim to sposobem w ciągu paru miesięcy schudłam aż 6 kilo!
Pamiętam jak jakiś czas temu robiłam podsumowanie swojego życia. Muszę przyznać, że w ciągu tego roku najwięcej się wydarzyło. Poznałam cały wachlarz emocji począwszy od szczęścia, po zakochanie, smutek, a obecnie obojętność. Nie umiem już zaczynać poranków, patrzeć tylko na słońce tak jak to było kiedyś, ani zasypiając patrzeć na księżyc, który prawdopodobnie prowadzi wilki przez las. Nie jest ze mną najlepiej...
Pewnie ON żyje sobie teraz gdzieś z kimś pełnią życia i nawet nie pamięta, że istnieje taka osoba jak ja. Co za brutalność losu!
Czasami to co mamy nie jest tym, co chcemy...
Olać drania.
OdpowiedzUsuńJego strata :)
A TY jeszcze będziesz baardzo szczęśliwa
Ludzie lubią dawać nam rady, mówić, że "wszystko będzie dobrze", bo tak naprawdę nic innego zrobić nie mogą - my decydujemy o swoim nastroju, planach, od nas zależy jak będzie wyglądał dzień.
OdpowiedzUsuńCo do obojętności - całkiem przyjemne uczucie.. od czasu do czasu.