Co za dzień…
Co za cholernie brzydka pogoda...
Czas było zrobić porządek w mojej kosmetyczce, którą ukrywam przed światem zewnętrznym. Upchnięta gdzieś pod łóżkiem, w zakamarku tak ciemnym, że tylko pająki mają ochotę przebywać. I tylko ja, mogę się malować moimi kosmetykami. Nikomu nie pożyczam nawet Matyldzie, czy Zuzie, która i ta pewnie nie wie jak obsługiwać się korektorem w sztyfcie. Ale mniejsza o to.
Po doszczętnym przeglądzie kufra z kosmetykami, zorientowałam się ile, tak naprawdę mam kredek do oczu czy tuszów do rzęs. Ta liczba mnie przeraziła. Siedem czarnych konturówek, w tym jedna o odcieniu grafitu i jedna z brokatowymi drobinkami, jedna ciemnofioletowa, i jeden jakiś wyschnięty pisak, którym malowałam sobie nierówną kreskę na powiece. Nie wiem skąd posiadam też białą, niebieską i srebrną kredkę do oczu, ale to chyba pozostanie już nierozwikłaną zagadką mojego życia.
Szukając dalej, natrafiłam na mnóstwo cieni do powiek w najróżniejszych kolorach, przechodzących przez czernie, szarości, róż… Matowe i z brokatem… Wszystko w makabrycznie szokującej ilości… Puder, podkład, pięć tuszy do rzęs z różnymi końcówkami: pogrubiające, podkręcające, wydłużające, na co dzień i taki wodoodporny…
I wymieniałabym dalej, o ilości zakupionych balsamów do ust, pomadek, czy błyszczyków. Różne smaki, zapachy, kolory. Różne firmy. I to jeszcze nie koniec… Całe pudło przeróżnych lakierów do paznokci, których do końca życia bym nie zużyła… I teraz tylko czas zaprosić kogoś, by policzył ile na to wszystko wydałam…
W sumie, nie potrzebuję tego wszystkiego. Po co mi już czwarty lakier do paznokci o kolorze wyblakniętego różu, czy kolejna kredka do oczu, skoro mam jeszcze starą… Nie wiem…
I tylko przychodzi mi do głowy, aby zadzwonić po Patworki i podzielić się zawartością skrzyni skarbów… W końcu, nie jest jeszcze tak późno…
Ktoś chętny na jakiś nieużywany, czekoladowy błyszczyk?
superrrrrrrrrrrrrrrrrr ;) kto myśli inaczej to palant Eliza
OdpowiedzUsuńMiło poczytać Twojego bloga :) Powiem, że i ja mam tendencję do zakupowania kolejnych "cudownych" kremów, błyszczyków, cieni do powiek, lakierów. Kupować uwielbiam, ale marnujące się kosmetyki spędzają sen z powiek ;) Wówczas oddaję je znajomym, babci itd. :) Każdy kolejny balsam do ust przecież jest lepszy od poprzedniego :D.
OdpowiedzUsuńCzekoladowy błyszczyk? brzmi słodko :)))
pozdrawiam
taaak... pogoda jest dołująca.. :<
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam kupować błyszczyki i lakiery, a czekoladowego jeszcze nigdy nie miałam, musze kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
DariaXYZ
też uwielbiam kupować lakiery !
OdpowiedzUsuńmiło czyta się twojego bloga :D
fromerly.blogspot.com
Nie miałam jeszcze czekoladowego :D
OdpowiedzUsuńAhh.. Kocham przeglądać takie "skrzynie skarbów". Powiedz tylko, gdzie mieszkasz, będę za chwilę xD
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, gdzie w nowym poście jest kilka zdjęć mojej biżuterii. :)
Szalejesz z tymi kosmetykami! hoho :) Ale sama nie jestem lepsza, takie już jesteśmy :D
OdpowiedzUsuńDopiero się przeprowadziłyśmy, więc jeszcze nie wiemy jak się Anglia spodoba, ale zapowiada się obiecująco!^^
OdpowiedzUsuńkiss