Jakaś tajemnicza siła zawładała moim umysłem…
Wciąż podpowiadała, by zacząć coś zmieniać, ulepszyć, wyrzucić…
Wciąż tłumiła w sobie słowo „NIE”, które uciekło gdzieś w kąt… Mogłabym przecież zaprzeczyć i niczego nie zmieniać… A jednak…
Coś eksplodowało i sprawiło, że zaczęłam nagle dostrzegać, cos co było dla mnie wcześniej nieistotne. Ale to dobrze…
Nawet pokusiłam się o segregację, na pozór, niezbędnych przyborów malarki… Oczyściłam pokój ze złej energii i myślę, że to nie koniec zmian!
I niby taki banał, a czuję się inaczej.. Tak lepiej… Tak, że musiałam napisać do NIEGO…
Cudownie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz