Oskar wykorzystywał mój talent… Tak! Czuję się wykorzystana. Maluję, rysuję więcej niż przewidywaliśmy. On twierdzi, że wyjdzie mi to na dobre. Z resztą nie tylko on, Matylda też tak uważa. I takim to właśnie sposobem, większość prac maluję ja. Podobno, dzięki temu lepiej się rozwinę i będę taka extra kreatywna.
Jednak siedzenie samotnie pośród farb nie jest przyjemne. Ok, ale jak chcecie to ubrudzę się wszystkimi kolorami tęczy i udam wielką artystkę. Czysty malarz, to nie artysta. To amator, takich jest u nas wielu. Znamy ich z malowania wulgarnych napisów na murach bloków. Tak, właśnie oni też uważają się za wybitnych artystów.
Koniec stresu! Jutro odpoczywam. Robię sobie wolne. Może zajrzę do kawiarni, to mnie wystarczająco uspokaja. Z dala od tych szaleństw i codzienności. Uwielbiam tętniące życiem miasto i chwile, gdy wszyscy gdzieś się spieszą. Mam wtedy takie uczucie, że jestem jedyna która ma władzę nad mijającym czasem. Nad tym co jest ulotne i niepowtarzalne.
Może będzie cudownie i znowu odpłynę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz