Oskar wyczaił ją na jakimś targu i przywlókł ją właśnie do mnie. Najgorzej, jak zacznie gubić igły i totalnie się sypać, pozostawiając nieporządek w moim pokoju. Sztuczna była by bardziej praktyczna, ale to obcowanie z naturą to niezwykłe uczucie. Ten zapach lasu, ten klimat. Coś niezwykłego.
Zuza załatwiła śliczne bombki z przeceny w różnorodnych kolorach. Są naprawdę extra. Jestem z niej dumna, że się postarała dla wspólnego dobra. W ogóle to nie wiem, dlaczego się godzę, by ta świąteczna impreza odbywała się właśnie u mnie. Ale głosem większości, to właśnie u mnie jest najwięcej miejsca i tylko ja zgodzę się na prawdziwą choinkę. Starzy Oskara świętują trochę inaczej i dlatego on od razu został wykluczony. Wigilia u mnie. Cudownie!
Wszystkie ozdoby, światełka i łańcuch na choinkę, ku mojemu zdziwieniu wcale nie wyglądały tak kiczowo, jak się spodziewałam. W niecałe dwie godziny uporaliśmy się z ubieraniem drzewka na Boże Narodzenie.
Jestem zadowolona z siebie i Potworków. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty! Jesteśmy najlepsi!
super
OdpowiedzUsuń