Czyżby zaczęła się domyślać tego, co ja ukrywałam przed całym światem?
Ale to co! Ciągle im mówię, że to skutek przemęczenia, cieśninie, pogoda i wiele innych czynników. Nie chcę ich przecież martwić, tym co teraz się ze mną dzieje, bo nawet ja nie umiem nazwać tego stanu.
Czy teraz jestem szczęśliwa? Hmmm… i to jak! Nawet bardziej niż zwykle. I muszę przyznać, że mniej się już tak wszystkim przejmuję. Może to objaw głupoty ludzkiej, którą zaraziłam się przez przypadek. Nie! To wykluczone…
Sama nie wiem co mi jest… Tak jakbym… znów się zakochała. Ale to też WYKLUCZONE!
stan zakochania jest najlepszym stanem u człowieka ;)
OdpowiedzUsuń