Czasem nocami płakałam, a wczesnym rankiem jak gdyby nigdy nic, z uśmiechem na twarzy, nakładałam warstwy makijażu i zakładałam okulary przeciwsłoneczne. Następnie starałam wtopić się w tłum niczym bezbarwna, bezgustna dziewczyna.
I po woli, wszystko już było ok.
Ranki były przeciętne, popołudnia niezwykłe, a wieczory prawie cudowne. Piłam gorącą czekoladę, z czasem coraz rzadziej przejmowałam się kaloriami jakie dostarcza czekolada. Byłam szczęśliwa. Nawet jeśli było to tylko na pokaz, to i tak czułam się cudownie.
Mam przecież wszystko co tylko mogę zapragnąć. Wspaniałych przyjaciół, talent, przytłumioną sławę i cudowne życie o jakim wielu może tylko pomarzyć.
I mam za sobą ciężki dzień, który spędziłam na mieście towarzystwie mojej cudownej ekipy.
:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz