tag:blogger.com,1999:blog-71356778705731676362024-03-19T13:22:35.999+01:00I'm XeniaŻycie samo pisze scenariusz. Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.comBlogger665125tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-73574210695892243642022-12-20T19:26:00.004+01:002022-12-20T19:26:54.234+01:00Ziąb <p style="text-align: justify;">Wiosny nie było widać, nastała ciemność i ziąb złowroga. A ja poznawałam i bywałam rozczarowana. </p>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-12653622317232936992022-03-06T14:45:00.003+01:002022-03-06T14:45:46.072+01:00Idą dziwne czasy<p> Aż boje się zostać u siebie. </p>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-42730644843950893392022-01-09T12:31:00.003+01:002022-01-09T12:31:47.185+01:00Życie leciało<p> A mądrości nie przybywało. </p>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-21882332145659396942021-05-12T13:08:00.001+02:002021-05-12T13:08:47.340+02:00Nie było źle<div style="text-align: justify;">Nieustannie poznawałam kogoś nowego, i nieustannie flirtowałam. Życie
zaskawiwało i rozczarowywało. Ale nie znalazłam nadal spokoju ducha i
stabilności.</div>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-37098712921569936202021-01-03T22:55:00.003+01:002021-01-03T22:55:45.053+01:00Miałam się dobrze<p> "<span style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px;"><i>Widzę Twoje ślady w moich snach</i></span></p><span jsname="YS01Ge" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px;"><i>Jeszcze nie wystygły, nie..."</i></span><div><span jsname="YS01Ge" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px;"><i><br /></i></span></div><div><span jsname="YS01Ge" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px;"><i><br /></i></span></div>
<iframe frameborder="0" height="400" src="https://youtube.com/embed/LYF8zP1U188" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-45604671009021386162020-08-21T00:11:00.001+02:002020-08-21T00:11:37.761+02:00Tęskniłam za tobą... <p> Wciąż myślę... </p><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/IFAF3NYM_KI" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-6599339063299482602020-04-04T18:34:00.000+02:002020-04-04T18:35:47.095+02:00<div style="text-align: justify;">Dalej nie mogłam się pogodzić, że to pół roku od zakończenia romansu. Moja psycholog na to wszystko, że moja walka jest tu bez sensu. W końcu jak się spotyka dwójka ludzi, która się kocha to wcale nie jest potrzebna walka, a jak "mój facet" już z kimś jest i gdyby chciał ze mną być, to prawdopodobnie, by ze mną był. </div><br />
<iframe width="600" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/G4MPXybzoRI" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-29667360099598924252020-02-22T19:04:00.001+01:002020-02-22T19:04:57.635+01:00<div style="text-align: justify;">
Im więcej czasu minęło, tym bardziej bolało... </div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-14650409220845995862020-02-03T23:25:00.002+01:002020-02-03T23:25:20.573+01:00<div style="text-align: justify;">
Facet, w którym zakochałam się w wakacje, był wciąż w mojej głowie. Czasem to bolało, że teraz nie ma nic. </div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-90956672345894802562019-11-14T22:44:00.001+01:002019-11-14T22:44:18.177+01:00<div style="text-align: justify;">
Bajerowałam z kimś z miesiąc, niewinnie, subtelnie, erotycznie. Starałam się przekonać samą siebie, że to co wydarzyło się w wakacje, nie wydarzyło się nigdy i nic dla mnie nie znaczyło. Ale to nie prawda, znaczyło dużo. Na tyle, że chciałam zmienić całe moje życie, porzucić bezpowrotnie to co miałam. A teraz muszę układać sobie życie w tej codzienności, która mnie otacza. Starać się przekonać, że skoro nie z tamtym, to będę potrafiła stworzyć coś mocnego z kimkolwiek innym. Ale wiem, że moja starania na nic, że to się nie uda... Bo nie chce nikogo innego, po prostu to czuję. </div>
<br />
<iframe allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/Bkck6OkBKbU" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-85741783545256745842019-11-01T10:19:00.002+01:002019-11-01T10:19:35.513+01:00<div style="text-align: justify;">
Spotykaliśmy się może i 3 tygodnie, ale szybko usunęłam go z życia. Zakończyłam bez przemyślenia. Nie umiałam spotykać się z kimś nowym, kimś innym, bo myślałam o facecie który nigdy nie będzie mój, nigdy nie będzie tylko dla mnie...</div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-74409674183367227002019-09-27T19:55:00.001+02:002019-09-27T19:55:15.878+02:00<div style="text-align: justify;">
Myślałam, że wczorajszy dzień będzie nieudany, ale trochę alkoholu z bąbelkami i jakoś to poszło. Było miło, bardziej niż się spodziewałam. Miły nieznajomy z którym nie udawaliśmy, po co właściwie się spotkaliśmy. Chciałam zapomnieć to co było kiedyś, to jak bardzo zakochałam się w kimś zajętym. Nie patrzę już wstecz...</div>
<br />
<iframe allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/ZuHakRzq5yE" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-8271070956313975922019-09-23T22:33:00.001+02:002019-09-23T22:33:15.229+02:00<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/b_KfnGBtVeA" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-61313697986959195392019-09-21T13:51:00.002+02:002019-09-21T13:51:42.092+02:00<div style="text-align: justify;">
Powiedział, że to koniec, bo wszystko się wydało... </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie umiem już żyć.<br />
<br /></div>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/_xR2BymJj6U" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-45682427254309507942019-09-20T16:04:00.002+02:002019-09-20T16:04:24.902+02:00<div style="text-align: justify;">
Po kilku namiętnych spotkaniach, nadal czułam, że i tak nic z tego nie wyniknie. Zajęty facet od tak nie zmieniają swojego życia, szczególnie jeśli coś trwało latami. Źle mi z tym, potrafiłam płakać całą noc i nie umiem poradzić sobie z tak silnymi uczuciami. Tak bardzo przepadłam w tym co czuję, jak reaguję na każde słowo, dotyk, mały gest. Mogliśmy wracać nocą, a ja chciałam, by ta chwila nigdy się nie kończyła. Mogłam wszystko, gdy był obok...</div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-87455368481477094892019-08-29T22:43:00.000+02:002019-08-29T22:43:11.860+02:00<div style="text-align: justify;">
Byłam bezsilna wobec tych uczuć, do których bałam się przyznać. Ale one były i nie potrafiłam ich zatrzymać. Po cichu marzyłam, by były odwzajemnione, ale to raczej nigdy się nie wydarzy...</div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-2605941669840354572019-08-28T22:37:00.000+02:002019-08-29T22:43:38.209+02:00<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/B2VU_eVHNGs" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-71241801495695753432019-08-07T19:24:00.002+02:002019-08-07T19:24:39.834+02:00<div style="text-align: justify;">
Nagle poznajesz kogoś, oboje przedstawiacie się jako single, jest miło i wszystko się klei. I kleiło by się pewnie nadal, bo w końcu spotkanie z obecnym na dobre uświadomiło dwóm stroną, że nic z tego nie będzie. I kiedy to jest tak jasne i klarowne, to nagle okazuje, się że pewien facet którego olałam jakieś trzy tygodnie temu, bo w końcu ma narzeczoną, nagle od tygodnia odświeża kontakt, a raczej stara się. I z tej niechęci do pisania z kimś zajętym rodzi się tajemnica, jakaś ciekawość siebie, może pożądanie. Wszystko niewinne, bo dałam się namówić na rozmowę. W sumie gdzieś mam to, że ma narzeczoną. Zaczyna być niebezpiecznie miło, otwieramy się przed sobą.<br />
<br />
Do dziś byłoby miło... gdyby nie to, że zaprosił mnie na pewnym portalu do znajomych to nie uświadomiłabym sobie tego, jak bardzo przystojny jest. Najbardziej zabolało mnie to, że ma śliczną partnerkę, a na każdym zdjęciu bije szczęście. Podobno nie przejrzałam wszystkiego, jedno zdjęcie niżej i trafiłabym na epizod ich zaręczyn, ja to mam wyczucie, że stanęło zdjęcie przed uwiecznieniem tej wspaniałej chwili. Zabolało mnie to bardzo, nie potrafiłam opanować emocji, prawie się rozpłakałam. Nie wiem dlaczego. Miał w sobie coś, co sprawiło, że poczułam zazdrość. Od dwóch dni, może trzech miałam jakieś zamyślenia na jego temat, wpadł mi w oko i oboje nie pisaliśmy tego wprost, ale spotykając tu i teraz myślę, że rzucilibyśmy się na siebie - albo tylko ja to tak odbierałam.<br />
<br />
I życie lubi płatać figle, że pisałam z kimś kto jest wolny, ale w oko wpadł mi ktoś kto w zaledwie parę dni od razu po przebudzeniu sprawdzałam czy to Pan, który ma narzeczoną właśnie do mnie nie napisał. Byli ze sobą tak długo, że raczej nie ma szans, bym zajęła jej miejsce. Podobał mi się i stwierdziłam to już od początku, gdy podzielił się zdjęciami swojej sylwetki, a później jak nakręcona wyginałam się przed lustrem, by sam stwierdził, że jestem w jego typie, że mu się podobam. To chore, ale nawet przy trochę bliższym poznaniu, nie liczyło się dla mnie że ma kogoś, że łączą ją z nią deklaracje, obietnice, nadzieja na budowanie wspólnej przyszłości. Te ich wspólne zdjęcia mnie dobiły, ciężko mi było powstrzymać łzy... tacy piękni, tacy doskonali.<br />
<br />
Od dnia poznania po dzień dzisiejszy wiedział, że i tak nie zajmę jej miejsca, ale czułam po sobie, że jest ze mną grubo, że pragnę go poznać, zatrzymać trochę na dłużej. Zupełnie odtrąciłam mojego fascynującego singla, potrafiłam o nim zapomnieć, nie przywitać się cały dzień, mimo, że się dobijał, a wyczekiwałam tylko na wymianę przyjemnych słów z kimś, dla kogo pewnie jestem ciekawym obiektem westchnień, kiedy w związku zawiało nudą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO9yoo8lYXZtTtLpjpEV4hRffV3e6hyprtmgK4g7RxoosEX9IGu_M_vahZXCFgoFme-RidlRacZCd4TYwAeu5iut_thjVGlm4gToBOATtZsxx5SpxMX0up-aFLzb4D_Gs4oYDvYgDYrj5H/s1600/New-Day-1-610x407.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="407" data-original-width="610" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO9yoo8lYXZtTtLpjpEV4hRffV3e6hyprtmgK4g7RxoosEX9IGu_M_vahZXCFgoFme-RidlRacZCd4TYwAeu5iut_thjVGlm4gToBOATtZsxx5SpxMX0up-aFLzb4D_Gs4oYDvYgDYrj5H/s640/New-Day-1-610x407.jpeg" width="600" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-50156645716902993032019-07-29T23:23:00.003+02:002019-07-29T23:23:27.100+02:00<div style="text-align: justify;">
Obecny był mi coraz dalszą osobą. Nie dzwoniliśmy, mało pisaliśmy, było mało spotkań. Cieszyłam się, mając możliwość poznawania nowych obiektów westchnień. Najgorsze były każde dwa pierwsze tygodnie nowej znajomości. Albo się przebrało, albo znajomość jakoś się rozwiewała w zapomnienie. Chyba nie chcąc, trafiłam na kogoś kto totalnie mnie zaintrygował. Byłam mniej skłonna szybko się zachwycić, ale wszystko zmierzało w tym właśnie kierunku. Miał wszystko co sprawiało, że zaczęłam go pożądać. Nie potrafiłam się jednak zauroczyć, ale stwierdziłam, że co z tego skoro nie mogę wykluczać, że taka sytuacja będzie miała miejsce. Potrafiliśmy przewalić pół nocki na rozmowy. Nie potrzebował mojej nagości, po prostu był. Przypominał mi kogoś, o kim tak bardzo starałam się zapomnieć przez ostatnie lata. Ale teraz jestem dorosła, i pewne znajomości dzieją się szybciej, a ja nie pozwolę sobie na to, bym straciła szansę na wielką miłość... </div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-9080094711314345472019-07-25T20:47:00.000+02:002019-07-25T20:47:05.558+02:00<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="400" src="https://www.youtube.com/embed/6j4ekSo-f7o" width="600"></iframe>Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-1934229367272341182019-07-14T20:23:00.003+02:002019-07-14T20:24:04.755+02:00Miłość? <div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_szaRdr-MQQNinTTuMcQzsOYL-HZi9GW9kGKvjlF3Vyp11pwBy2TAfzjKCuDQv_dLr5aOPGEAVtiAjdq0DCQ3xSpwncFZ_ivhglVIC7SDRs78iwSgNjKhYkTf9CFwQrmhRJGA6R0QBoOg/s1600/e8a32cbca29e890142bcc430b753492d.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1001" data-original-width="564" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_szaRdr-MQQNinTTuMcQzsOYL-HZi9GW9kGKvjlF3Vyp11pwBy2TAfzjKCuDQv_dLr5aOPGEAVtiAjdq0DCQ3xSpwncFZ_ivhglVIC7SDRs78iwSgNjKhYkTf9CFwQrmhRJGA6R0QBoOg/s640/e8a32cbca29e890142bcc430b753492d.jpg" width="360" /></a>Łatwo przyszło, łatwo poszło. Prawnicy byli jednocześnie nudni i sztywni, a jeszcze bardziej zboczeni. Poznałam ich wielu jak na krótki czas, ale nawet połączenie psychologa i prawnika w jednym, nie miało racji bytu. Chcieli tylko dotyku, albo i dzikiego seksu. Pozycja nie pozwalała im na umawianie się z pierwszą lepszą napotkaną na ulicy. Woleli dyskretnie. Był też mężczyzna, który miał żonę, ale uwielbiał flirtować, gdy ona zasypiała u jego boku. Prawdę mówiąc, wcale mi to nie przeszkadzało. Chciałam być tak bardzo nie fair, jak moi byli faceci, oraz ci, których kiedykolwiek poznałam. Szybko potrafiłam wyczuć, gdy ktoś mnie nie chciał. Robiłam krok w tył i uciekałam. Tyle facetów na świecie, po co się płaszczyć przed kimś, kto zasadzi kopa w tyłek na pożegnanie? Nadal miałam obecnego. Unikałam go, mimo, że się starał. Miałam go dość, ale czasem było z nim miło. Świat zwariował. Chciałam poznać kogoś z pozycją, z wykształceniem. Przystojnego i zaradnego. Może i łobuza z tatuażami, ale na pewno nie kogoś, kto pracuje na magazynie i ledwo wystarcza mu na opłacenie mieszkania i spłatę samochodu. To nadal było skomplikowane, ale z każdym razem lepiej odnajdywałam swoje potrzeby, wiedziałam kogo byłabym w stanie zaakceptować. Chciałabym się zakochać...</div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-34169304005548644952019-07-08T19:21:00.003+02:002019-07-08T19:24:42.069+02:00<div style="text-align: justify;">
O tak później porze względem mnie miał wiele zachcianek. Przesiedziałam z nim prawie do świtania. Byłam onieśmielona, próbowałam sensownie sklejać zdania. To nie było fair w stosunku do obecnego. Ale życie nie jest w porządku, o czym już niejednokrotnie sobie zdałam sprawę na własnej skórze. Szczerzyłam się jak jakiś debil, dla chwil przyjemności, lecz stuprocentowy samiec był przeciwieństwem obecnego, który w gruncie rzeczy miał w sobie jakiś pierwiastek kobiecy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To był moment, który chciałbym zatrzymać na zawsze. Bardzo szybko uznałam, że to idealny mężczyzna dla mnie i zrobiłabym naprawdę wiele, by móc go mieć przy sobie, nie tylko w tę jedną noc. Miałam ochotę rzucić moje dotychczasowe życie, przyzwyczajenia, by skoczyć na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego. Pociągał mnie - atrakcyjny, inteligenty, męski, z dobrą posadą o dobrze skrojonym garniturze. Bystry, umiejący rozbawić, a czasem nawet zgasić w niespodziewanym momencie. To był typ faceta, jakiego zawsze pragnęłam mieć i ku mojemu zaskoczeniu dostałam taką szansę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRqRixLpWbtq1Gef2TWm7BotQRPUH6dX2YxXnInZiYBcDK5rgWhvPiP2rjSSR6tf3vyxldi4h1s5qeEREgIywqM-JJH4LFmjrbvzyu7fVphOM-4uDTywP7c7DZzdUwsAlf5gkIlug_6EUl/s1600/original.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="280" data-original-width="500" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRqRixLpWbtq1Gef2TWm7BotQRPUH6dX2YxXnInZiYBcDK5rgWhvPiP2rjSSR6tf3vyxldi4h1s5qeEREgIywqM-JJH4LFmjrbvzyu7fVphOM-4uDTywP7c7DZzdUwsAlf5gkIlug_6EUl/s640/original.gif" width="600" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-7873125329914822992019-07-05T16:52:00.000+02:002019-07-05T16:57:25.471+02:00<div style="text-align: justify;">
Zbywałam obecnego, ale dziwnym trafem trafiłam na kogoś kto totalnie rozbudził moje fantazje i lekko zauroczył. Przepadłam. Miał boski uśmiech, klatę którą zamarzyłam mu wylizać. Był idealny. Zabawny, fantastycznie ubrany, męski, z dobrą posadą gościa, który pracuje w kancelarii. Miał w sobie ten urok, że aż szybko zatęskniłam, odbywając pierwszą spontaniczną rozmowę. Zaczął zaprzątać mi głowę, ale to było takie przyjemne! Zupełnie zapomniałam o obecnym i nie chciałam się zmuszać, by sobie o jego istnieniu przypominać. Czułam, że to nowe "to jest właśnie to", chciałbym go mieć przy sobie, na prawdę przepadłam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVuPPyDO3lt6LAP3E4dUREg-jsqlJ-qvbU1U0bEOl_dXZKtExcYeyq5yzh4311IvhaDU5RcECZTs2GiT4oSsLSlOEKSZqqvXcCY7_RkJq2Mi9lWz5iCIkbmz5RSPG8HIU0T62IJfMrz0m6/s1600/f-1441-historia-zegarka-na-reke.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="835" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVuPPyDO3lt6LAP3E4dUREg-jsqlJ-qvbU1U0bEOl_dXZKtExcYeyq5yzh4311IvhaDU5RcECZTs2GiT4oSsLSlOEKSZqqvXcCY7_RkJq2Mi9lWz5iCIkbmz5RSPG8HIU0T62IJfMrz0m6/s640/f-1441-historia-zegarka-na-reke.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-46121043221540571002019-06-23T21:23:00.000+02:002019-06-23T21:54:03.060+02:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdrLPtQT5PBklr3D-8ZCe7hCbOLS1dw-4RTD5w6TreKomNrpE2rCXz3o5iL-gO27hyDMY7zbsTOLoSpZKnKEcb_X6q1GWOtuZ_CYncAHwry-GOH8CyBEPwj02bjKqdp7uCZKG0O1hVsMwf/s1600/past.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1002" data-original-width="564" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdrLPtQT5PBklr3D-8ZCe7hCbOLS1dw-4RTD5w6TreKomNrpE2rCXz3o5iL-gO27hyDMY7zbsTOLoSpZKnKEcb_X6q1GWOtuZ_CYncAHwry-GOH8CyBEPwj02bjKqdp7uCZKG0O1hVsMwf/s640/past.jpg" width="360" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Te zachody słońca niosły w sobie coś smutnego. Zazdrościłam. To nie miało być tak... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Frustrowało mnie czasem to, że pewne możliwości przepadły bezpowrotnie. Nie wiem czy pogodziłam się z takim stanem rzeczy, ale chyba nie do końca, skoro obecnie to analizowałam. Za jakieś 50 lat, może to być jedyne, co będzie zaprzątać mi głowę. A może wcale nie będę o tym rozmyślać. Nie chciałam być w miejsku w którym się znajduję, ale w nim jestem. Byłam rozczarowana. Może zazdrościłam tego, czego mieć nie mogłam i posiadać nigdy nie będę. Wróciłabym po to wszystko, pobiegła. Chciałabym to zdobyć, nawet ukraść. Mogłabym być nawet trochę nie fair. Szkoda, że to wszystko nie jest moje...</div>
<br />Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7135677870573167636.post-40887315186576021612019-06-22T13:14:00.000+02:002019-06-23T21:34:32.146+02:00<div style="text-align: justify;">
W sumie to nie chciałbym się bawić w "dom i rodzinę". Nie byłam do tego stworzona. Od ponad trzech tygodni właściwie unikam kontaktu z obecnym. Nigdy nie zaprzątam sobie nim głowy. Właściwie on też nigdy nie chciał mieć rodziny, ale to co on myśli też mało mnie obchodziło. Nie mogłam ignorować moich emocji, które były po coś i jasno dawały mi do zrozumienia, że ten człowiek działa mi na nerwy swoją nijakością. Sztywny jak kij sposobem bycia, czekałam tylko na koniec tego wszystkiego. Nie czułam niczego, może to jest dobre w tej sytuacji? Zakolegowałam się z jego niedoszłą dziewczyną, jego byłą kochanką i nie czuje jakiegoś obrzydzenia, że jest mi tak bliska. To świadczy pewnie o tym, że ten facet jest mi obojętny uczuciowo, skoro zyskałam nową, naprawdę fantastyczną i szczerą ziomalkę. Jeśli byłabym zazdrosna o tego faceta, miałabym wobec tej dziewczyny jakaś nienawiść, zazdrość, że coś z nim już kiedyś przeżyła.<br />
Naprawdę mam go dość. </div>
Xeniahttp://www.blogger.com/profile/10726330294750384740noreply@blogger.com0