sobota, 24 grudnia 2016

Świątecznie

Młodość, piękność, zajebistość... Kolejne święta, kolejny rok za mną co męczy mnie, dołuje bardzo a ja staram się nie płakać. Fałsz wylewał się w życzeniach, aż żal było brać to do siebie i trawić przez noc. Lepiej było wypróżnić. A co jeśli wszystkie me marzenia właśnie się spełnią? Jeśli na drodze stanie TEN JEDYNY, co wtedy? Nie wiem, ale zawsze miałam słabość do gitarzystów, i zastanawia mnie na ile sobie chcę wmówić, że on jest dla mnie odpowiedni. Sam fakt, że jestem poddenerwowana gdy nie daje znaku życia przez ponad dobę mnie martwi, ale to dlatego że przywiązuje się do ludzi o ile są dla mnie jakoś wyjątkowi. Miał rację, zakochania nie da się pomylić z czymś innym, ale oboje widocznie byliśmy oporni i odporni na uroki płci przeciwnej. Gorzej jak z uprzejmości będziemy sobie słodzić, rozglądając się na boku za kimś z którym poczujemy i przeżyjemy to coś. Jeśli zacznę czuć się jak na haju to naprawdę spoko, że dam sobie szansę i na cokolwiek się otworzę, gorzej jak nie, a przyjdzie mi z grzeczności odwzajemniać czyjeś uczucia. To jest w chuj krzywdzące dla drugiej osoby, która i tak z czasem może być odrzucona. Jedni mówią, że to co było true, nie rdzewieje i sama nie wiem ile w tym prawdy. Oby kropka w morzu... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz