środa, 14 grudnia 2016

W sumie to i może dobrze, że niektóry zaręczyny nie kończą się ślubem. W końcu nie wszystko jest tak jak sobie to planujemy. A ja szukałabym dalej i dalej próbując znaleźć kogoś z edycji limitowanej, trafiając na kolejnych zjebów jakich w przeciągu tego roku poznałam na pęczki. I chyba jestem suką, ciesząc się po cichu z czyjegoś poważnego rozstania, jednak głęboko wierzę w przeznaczenie szczególnie, gdy z kimś bardzo dobrze się dogaduję. To chyba najlepsze zakończenie roku jakiego nawet bym się nie spodziewała. Już tak na pełnym spokoju oraz z wiarą, że wszystko co najlepsze własnie przede mną, mogę spać spokojnie i obudzić się wiosną. Własnie tak!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz