piątek, 26 sierpnia 2016

Sny

Nadszedłszy takie dni, że prawie codziennością stał się mój spędzany czas w towarzystwie kumpla o inicjale D. Zasypiałam zastanawiając się czy jestem w jego typie, ale budziłam się śniąc o kimś zupełnie innym. I chyba nadal nie potrafiłam się otworzyć czy uzewnętrznić. Obce mi były wyższe uczucia dobroci, co martwiło mnie często. Kochałam się za to namiętnie w zachodach słońca oraz z przyjemnością wciągałam intensywnie to letnie powietrze. Będzie mi go brakowało deszczową jesienią. Kto by pomyślał, że kolejny rok za mną. Odliczam dni, miesiące, lata. Starzeje się chociaż bardzo nie chcę. Nie potrafię dorosnąć. Zatrzymuję czas, robiąc zdjęcia dobrych chwil, słuchając czegoś co wprawi mnie w dobry nastrój. Zasysam kosmiczną energię rozmyślając pod gwieździstym niebie o sensie życia. Nadal go szukam tonąc w tym różu i pomarańczu słońca. Przenoszę się pamięcią do fajnych miejsc, odcinam się, odpływam... 

1 komentarz: