wtorek, 28 czerwca 2016

Do szaleństwa

Od rana nie mogę zebrać myśli w sensowną całość. Czasami miałam w głowie sny, z których wcale nie chciałam się budzić... A może w gruncie rzeczy chciałam, tylko zamiast marzeń wolałam, by okazywały się namacalną rzeczywistością? Nie mogłam przejść obojętnie wobec obrazów, które cały czas miałam gdzieś z tyłu głowy.
Tak było właśnie dzisiejszego poranka, gdy zerwałam się z łóżka chwilę po tym jak poczułam zdrętwiałą rękę, którą masowałam później dobre parę minut, by przywrócić krążenie. Cholera. Coś nie tak ze mną było. 


3 komentarze:

  1. Tak czasem jest, że sny wywierają niesamowity wpływ na naszą rzeczywistość. I ciężko sie obudzić rano i przejść obojętnie wobec tego, co Ci się przyśniło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. propo drętwienia - koleżanka miała zanik czucia na 1 miesiąc, bo jakos dziwnie spała na ręce :D :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kiedyś nie potrafiłam się obudzić i oderać głowy od poduszki, to było dziwne i straszne ;D

    OdpowiedzUsuń