czwartek, 19 maja 2016

Czarne strony duszy

Coraz bardziej osobiste stały się nasze rozmowy. Chociaż nie ukrywam, że ciężko pisać z mi z kimś tak tajemniczym, bardziej skrytym momentami ode mnie. Trudne to wszystko wydawać by się mogło. Od słowa do słowa stwierdził, że chyba jestem bardzo samotna i nieszczęśliwa. Podobno wcale nie jest mi dobrze ze sobą. Jestem sama i nikogo nie dopuszczam, bo jest mi źle ze sobą i myślę, że innym tez tak będzie. więc powinnam to zmienić, jak najszybciej zanim naprawdę oszaleję i uschnę z samotności. Nawet już z potworkami nie trzymam jednej fali, bo tak. Ciężkie dziecko ze mnie, czarna owca w rodzinie, ta gorsza i mniej ogarnięta na życie. Twarda, a jednocześnie tak delikatna i krucha. Chyba nie lubię, gdy ktoś tak trafnie analizuje moją osobowość. Wchodzi do duszy, prześwietla ją precyzyjnie, a ja i tak to wszystko wypieram. Bo taka jestem. Skubane geny po ojcu. Tak bardzo zgorzkniała jak wszyscy ludzie, którzy mają (a raczej uważają), że mają gorzej od innych.Nie powinno tak być. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz