Minł weekend, a ja już dwa razy odrzuciłam Norberta propozycję wieczornego spaceru. Nie mam ochoty na spotkanie. Nie z kimś, przy kim nie czuje się sobą. Nie przy kimś, kto na moje zapytanie i chęć pomarudzenia daje mi do zrozumienia, że moje sprawy dla niego sa mało wazne. Czuje sie jakbym dostała drzwiami w twarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz