Odpisałam na numer chłopaka, który mogłby byc moją bratnią duszą, ale zamiast zadzwonić jak na faceta przystało, to jak dzieci SMSujemy ze sobą. Nie tak wyobrażałam sobie kolejny etap znajomości z kimś kto podobno jest gadułą. Raczej wielkim trzuchem, który boi się zrobić kroku na przód. Sama nie rozumiem tych facetów. Ich nie da się ogarnać, nawet po tanim winie, a co dopiero na trzeźwo przy świadomym umyśle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz