piątek, 25 marca 2016

Kobieta idealna

Złości odeszły w cholerę. Nie mam zamiaru ich rozpamiętywać i rozbijać na czynniki pierwsze. Nie jestem winna. Mam ojca, jakiego mam nic nie zrobie, nie zmienię go. Trudno. Mam za to inne problemy... 
Ta moja nieustanna pogoń za ideałem. Zrobiłam już chyba wszystko, by upodobnić się do kanonu idealnej kobiety. Załozyłam rajtuzki na pupę czytaj legginsy, przefarbowałam włosy na prawie platynowy blond, założyłam sztuczne rzęsy, którymi nauczyłam się zalotnie trzepotać, pomalowałam paznokcie na najseksowniejszy kolor tej wiosny, a na samym końcu pomalowałam również usta czerwoną szminką. Wypchałam piersi push-upem i wszczepiłam w siebie małą pewność siebie. Zrobiłam chyba wszystko, ale ON i tak by na mnie nie spojrzał. W sumie, nikt by na mnie nie spojrzał z zainteresowaniem, ponieważ moja psychopatyczna osobowość odstrasza stada facetów. Mam w sobie coś czego nie da określić sie urokiem osobistym, a czymś co zraża mnie do innych gdy poznają jaka krucha jestem naprawdę. Aż dziwie się Noebertowi, że ma ochotę odkrywać moją osobowość. Pokłady cierpliwości w tym chłopaku. Tylko szkoda, że ja czuję, że nic z tego nie będzie... Wielkie nic co najwyżej. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz