czwartek, 11 lutego 2016

Traf tak chciał

Dzisiejszy dzień był do bani. Robiłam wszystko, by takim go uczynić i właśnie się udało. Brawo. Jestem z siebie taka dumna. Chociaż raz mi się coś udało...
Rzuciłam wszystko i zasiadłam wielkim tyłkiem przed monitorem komputera. W tle gra muzyczka, a ja zalogowałam się po raz kolejny na portal dla singli... No dobra, przejrzę co tutaj mamy za ciekawe twarze. Niech wreszcie to ja zadecyduję z kim chciłabym zmarnowac noc... na literki.
W bazie nieudacznicy. Sami nałogowi palacze, dresiarze, bezrobotni, nudziarze i imprezowicze. Nie, nie. To nie dla mnie. Przeglądam nerwowo profile i sama się sobie dziwię, że potrafię marnować czas na szukanie ideału. Pamiętam, że szukając idealnych spodni tez czuję to samo. Jestem zmęczona, ale głupia łudzę się, że znajdę cos odpowiedniego dla siebie.
Przeglądam profile... "Muzyk, student, szuka miłości"... i w dodatku młodszy. Bez nałodów i chyba strasznie powaznie traktuje życie, co jest podejrzane w tak durnym wieku. Może kolej na mnie? Jedna widomość, z racji ograniczenia na limity, dlaczego by nie? W takim razie przepadła szansa na odpisanie na dwie nowe wiadomości, z czego jedna bardzo intrygująca. Tak, naprawdę ktoś do mnie napisał, chyba z racji tego, że byłam online. W skrzynce czekała na mnie zaskakująco długa wiadomość - humanistyczna, poprawna i chyba zbyt intelgentna jak na 25-latka. Zabójcza i bardzo ciepła o pasji i miłości do literatury, zabójcza z pytaniem: "A Ty często czytasz nadwrażliwych poetów?" i chyba zbyt odbiegające ode mnie... Chaotecznie piszącej wariatki, która nie ogarnia interpunkcji i robi błedy w banalnych słowach. Chociaż, może czegoś bym sie douczyła, obcując z taką osobą. Przepadło, ja się wycofuję. Chyba... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz