piątek, 25 grudnia 2015

A za oknem szarość

Przetrwałam. Za mna wigilia i niecały pierwszy dzień świąt. Niskie ciśnienie tętnicze, zawroty głowy które mają miejsce zwykle w nocy i  poczucie, że czasu na odbudowe organizmu coraz mniej sprawiają, że chcę walczyć o zdrowie, a raczej o życie. Jestem słaba. Wychudzona. Organizm ciężko trawi wszelkie posiłki. Gdyby nie witminy, nie wiem jakbym funkcjonowała. Słabe serce daje się we znaki praktycznie na każdym kroku. To trudne. Ciężko jest mi żyć, kiedy organizm nie chce wspołgrać i odmawia posłuszeństwa. Jak nigdy liczę na cud, a wręcz modlę się o każdy nowy dzień. Zrobiłam sobie wielką krzywdę, ale mam nadzieję, że tym razem wyjdę z tego paskudztwa. Nie planuje nic. Dziłam. Walczę o każdą minutę. Wiem, że i mnie kiedyś spotka coś dobrego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz