piątek, 9 stycznia 2015

Szkapa

W pośpiechu zjadłam czekoladową muffinkę, popijając gorącą herbatą...

Pałaszowałam ją tak szybko, jakbym obawiała się, że ktoś mi ją zaraz zbierze. Byłam niczym wychudzony bezpański pies, rzucający się na najgorszą padlinę, w celu zaspokojenia głodu. Teraz mam wyrzuty sumienia z powodu mojej bezmyślności. Mogłam napić się wody, powoli zacząć żuć gumę miętową, czy cokolwiek. Nie dałam rady. Czuje się fatalnie...

Zaczęliśmy nowy rok, a ja już zgrzeszyłam. Nie powinnam tak się staczać. Obiecałam sobie, że zacznę więcej ćwiczyć, jeść o stałych porach niskocukrowe oraz wyzbyte tłuszczy produkty i posiłki. Nie wyszło. Zawiodłam samą siebie. Moja waga wskazuje coraz więcej, a ja czuję, że coraz trudniej wciskam się w obcisłe jeansy. Czuje na sobie każdy fałd tłuszczu, każdy dodatkowy kilogram... To może doprowadzić do szaleństwa z którym zmagam się każdego dnia. Nawet gdy o tym nie mówię, to nie oznacza, że to mnie nie gnębi. To siedzi we mnie, głęboko zakorzenione w psychice i mimo tej radosnej otoczki, cięgle powracam do tego tematu myślami.


Sięgając pamięcią wstecz, uświadomiłam sobie, że jestem postrzegana jako osoba zdecydowanie za szczupła. Zazwyczaj jest to powód do znajdowania sobie tematu do dyskusji, przytaczania opowieści o anorektycznych wyniszczających swój organizm, a w rezultacie ich przygoda kończy się śmiercią. Ja tego nie potrafię pojąć. I chyba nawet nie próbuję. Jak można doprowadzić do tego, by odebrać sobie coś co jest najcenniejsze, tylko dlatego by wyglądać jak zoombie z wstającymi kościami, szarą cerą i wypadającymi włosami. Co zrobić? To jaki wizerunek kreują media, wpływa na to jak chcemy wyglądać, jednak żadna wychudzona szkapa nie znajdzie faceta takiego na dłużej.

Ja naprawdę chciałam być szkapą. Ale nie taką, która jest chodzącym kręgosłupem i wystającymi kościami. Szkapą o drobnym idealnym ciele. I nieistotne było dla mnie czy będę z kimś obok siebie, czy bez kogoś. Kiedy byłam szczęśliwa, dla innych mój wygląd nie powinien mieć znaczenia. Grunt, by ten (dla wielu) "niezdrowy wizerunek" nie wpływał negatywnie na moje zdrowie.

Chyba tak naprawdę, to jest jeden z tych powodów, przez który nie potrafię spokojnie zasnąć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz