piątek, 31 października 2014

Cukierek albo psikus

Przebrana jestem, make - upu brak, włosy rozczochrane, czyli właściwie takie jaki mam na co dzień, naturalne. Co mam więcej dodać? Tak, to właśnie dziś my Potworki straszymy wszystkich śmiertelników, uganiając się brudnych łachach po mieście... Cieszę się jak diabli i wyczekuję tylko, aż lada moment zapukają do mych drzwi moje ziomki i pofikamy sobie jak nigdy na ulicach miasta. Zapukamy do drzwi staruszków, postraszymy dzieci, a jak będzie trzeba to Oskar wyciągnie na świat swojego wielkiego robaka i obleje nim drzwi w ramach psikusa. A co!
Jestem taka podekscytowana... A wracając do mojego wyglądu, to muszę przyznać, że aż boję się spojrzeć w lustro, by nie zemdleć z wrażenia, czy w gorszym wypadku nie zejść na zawał. Podejrzewam że prezentuje się fatalnie, ale przecież taki właśnie był zamierzony efekt. A przecież im straszniej tym lepiej. Wiadoma kwestia.
Mam tylko cichą nadzieję, że uzbieram trochę żarcia na zapas, bo lodówka zawsze do połowy pusta.
Buuuu! 

1 komentarz: