piątek, 10 maja 2013

;/

Czuje się po prostu źle. Nie muszę tego tłumaczyć...
Mam dramatyczne koszmary, jak również prześladują mnie niepokojące uczucia, głownie lęki...
Czuje, że jest mi zimno gdy na zewnątrz panuje 25 stopni Celsiusza, czasem zbyt gorąco, mimo panującego chłodu wewnątrz pomieszczenia. 
Nie chce mi się jeść, a jak już się zmuszę, to czuje się przepełniona i jest mi niedobrze.
Przeszkadza mi wszelkie światło słoneczne, wiec siedzę a raczej leżę w zaciemnionym pokoju i mam wszystkiego dość.  
Czasem puchnę, bez powodu, bez sensownej przyczyny. Tak po prostu...
Może powinnam sobie kupić jakiegoś zwierzaka? Psa czy kota, a może oboje. A może coś procentowego, jak za starych czasów z Potworkami? Całe szczęście, tylko że się z NIEGO wyleczyłam. Jakoś tak dotarło do mnie zupełnie znienacka, po pewnej rozmowie z KIMŚ, że ON nigdy nie sprawił, bym czuła się wyjątkowa. Ba! Teraz twierdze nawet, że czułam się ... nijaka!
Może to hormony? Może to tłumaczy wszystko, albo nie tłumaczy niczego. Może przestane się już mazać, bo to mi nie służy... Ale ja wiem, że to musi być chwilowe! W końcu ostatnio uważana jestem... za wredną i bezlitosną sukę. Więc wahania nastrojów, to pewnie chwilowy wybryk... Oby...
Obecnie trwonię czas, mimo iż wieczorem planuje sobie szczegółowo, co mam do zrobienia na następny dzień. Kiedyś pomyślałabym, że powoli umieram, gdyż zawsze tak to określałam "dziwny stan" mojego ducha i ciała, ale teraz to teraz... 
Sądzę, że już dawno powinnam była się leczyć... 

1 komentarz:

  1. Zwierzę na pewno poprawi ci samopoczucie ;* to wspaniały przyjaciel ;)

    OdpowiedzUsuń