środa, 8 maja 2013

^^

Nie spodziewałam się, że zamiast wiosny zastanie mnie upalne powietrze, brutalnie niszcząc moje i tak wysuszone od prostownicy włosy...
Od jakiegoś czasu najzwyczajniej w świecie, miałam wszystkiego DOŚĆ! Pomijając moje humorki, jakieś głupie stany "rozklejania się" trwające intensywnie od 6 dni wiedziałam, że wszystko co przyjdzie teraz, nie będzie takie dobre jak wcześniej. Przeczuwam to już od dłuższego czasu, budząc się każdego poranka, gdy do mojej świadomości eksplodują brutalne obrazy oraz towarzyszące im uczucie niepokoju, jakiegoś leku, niezrozumiałej mi dotąd paniki.
Chęć ucieczki jest w tym stanie doskonale zrozumiała...
Głupie i skomplikowane życie, podsuwało mi w takich chwilach gorzką czekoladę, a ja po zjedzeniu tabliczki w natychmiastowym czasie tyłam, puchłam i wiedziałam, że ten obraz MNIE, nie jest miły ani dla mnie ani dla otoczenia.
Nie jestem geniuszem, ale nawet głupi wie, to nie prowadzi do niczego dobrego. Kolejnym etapem zawsze były stany "nie jedzenia" nawet mimo uczucia głodu. Często następowały akcje w stylu w których organizm domagał się glukozy, chwile przed tym jak "obumierał".

2 komentarze:

  1. Hmm niszcząc, niszcząc... Słonce wreszcie jest! ;) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to nie prostuj tyle :))) pofalowane też są OK:)

    OdpowiedzUsuń