niedziela, 15 lipca 2012

;)

Muszę się do czegoś przyznać. Zgrzeszyłam. Pierwszy raz od dawien dawna. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zrobiłam coś i czułam się tak winna. Wiem, że dla innych jest to coś normalnego, oczywistego, lecz nie dla mnie. Gdyby nie fakt, że jestem malarką uznali by mnie ja chorą psychicznie, lecz artyści tak już mają. Totalni dziwacy w mega kosmicznych ciuchciach. Wracając jednak do mojej sprawy, to jest coś co źle wpłynie na mój tyłek. Mimo dość później pory wcinam dość kaloryczną kolację. Zaledwie 2 średnie pomidory na surowo - oczywiście.
Tak więc wszystko po woli, w najbardziej leniwym tępię powraca do normalności. Nawet przestałam usychać z braku uczuć, którymi ON już mnie nie darzył. Staram się żyć najnormalniej w świecie... Zapomniałam tylko o jednym maleńkim szczególe. Nic nie będzie takie jak dawniej. Wstaję przed świtem i zasypiam pożną nocą. Próbuję zapomnieć, a im bardziej próbuję tym bardziej pamiętam. To na nic!
Wszystko jest nie takie jakbym tego chciała...

1 komentarz:

  1. Nigdy nic nie jest takie, jak bylo :-( ale trzeba sie nauczyc z tym zyc. Trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń