Znowu porządki

Po wczorajszych modowych szaleństwach, czas wrócić do rzeczywistości…

Miałam przyjemny poranek, gdyż wstałam przed 10. Nie mogłam się wybudzić, męczona koszmarnym snem. Jestem jeszcze lekko nieprzytomna, ale to żadna nowość…

I chyba jestem szaleńcem, ale gdy wczoraj nie mogłam zasnąć napisałam do NIEGO SMS-a. Długo wahałam się czy wysłać tą pierwszą wiadomość, bo wiedziałam, że na jednym SMS-ie się nie skończy…  Niestety zawiodłam się, gdy nie odpisał. Oczywiste było to, że pomyliłam numer. Przecież, ON zawsze odpisuje. ZAWSZE!

Cóż, dziś rano rozwiały się wszelkie wątpliwości. Odpisał. To były najmilsze słowa jakie kiedykolwiek czytałam… Były niezwykłe, szczere i co najważniejsze, adresowane nie do kogo innego, jak do mnie! I chyba właśnie trafiłam na niebezpieczną drogę, kiedy obcy ktoś urzeka mnie swoją osobowością… Teraz, to nawet terapia Matyldy mi nie pomoże…

To sprawiło, że się uśmiecham. I wiem, że nawet przedświąteczne porządki nie będą wcale tak straszne (dziś przeżyłam, pierwszą część sprzątania). Znów zaprosiłam wspaniałe Potworki, ogarnęliśmy trochę u mnie w pokoju i święta zamierzamy spędzić w „rodzinno - potworkowej atmosferze”. Obiecałam im, że nawet pogoda nie popsuje nam humoru! A ja  się już o to postaram…

Wpadłam zatem na świetny pomysł… Jest on może lekko paranoiczny, ale czego można się po mnie spodziewać? To nic złego, że my dziewczyny przebierzemy się za króliczki wielkanocne, a Oskar prawdopodobnie za baranka. Właśnie w takim stroju, przyjemnie będzie spędzić święta przed telewizorem, z miską gorącego popcornu i butelką coli, soku, czy co kto tam woli…

… jestem tak padnięta, że tylko sekundy dzielą mnie od chwili, gdy zasnę…

Dobranoc…