niedziela, 1 kwietnia 2012

Żarty żartami :)

Znalazłam cząstkę utraconej siebie w poprzednich dniach tygodnia…

Dziś, jak wiadomo mamy Prima Aprilis…

1 kwietnia to dzień żartów, śmiechów i wszystkiego, co najgłupsze.

Co roku wyczekuję na ten niezwykły moment, gdy całkowicie bezkarnie mogę komuś wykręcić paskudny numer, opowiadając urojone historie. I z góry zakładam, że słuchacz uwierzy mi na słowo…

Z lekko naiwną Zuzą, poszło mi niezwykle łatwo, bo ona wierzy w wszelkie moje opowieści. Więc, cóż mi taki Prima Aprilis, skoro ma to na co dzień… Za to Matylda i Oskar postarali się podwójnie. Wykręcili mi niezły numer z tym, jak pod moją nieobecność w domu, przystroili małą choinkę bombami i światełkami. Nieźle się namęczyła, aby ją rozebrać jeszcze przed wieczorynką…

Ale to był dobry dzień, bardzo dobry dzień…

2 komentarze:

  1. oby takie dni zdarzaly sie kazdego dnia.. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. I to się nazywa notka. Krótka i na temat :D. Zapraszam, nowy post :)

    OdpowiedzUsuń