poniedziałek, 6 lutego 2012

Żadna nowość

Pisanie stało się kolejną obsesją i pewnym niezrozumiałym sposobem na wypełnienie czasu…

I nigdy bym nie podejrzewała, że to wszystko tak mnie wciągnie… Tak niespodziewania zawładnie czasem, którego zawsze mi brakowało…  Na szczęście, to wszystko nie stało się jeszcze sposobem, któremu podporządkowałabym choć część swojego życia… Więc, to dobrze, że nie popadłam w żadne uzależnienie, z którego musiałabym się leczyć… Uzależnienie od pisania z NIM…

Wracając jednak do świata „bardzie” rzeczywistego, to nie działo się zbyt wiele. Nie na tyle bym z wielkim zachwytem opowiadała, „co nowego u mnie”… Gdy ktoś jednak zapyta, uśmiechnę się i grzecznie odpowiadam: „codzienność”.        



Wstałam dość późno i to lekko rozproszyło moją pracę… W sumie, nic mi się nie chciało, ale to żadna nowość, skoro z natury jestem totalnym leniem. I można tą cechę krytykować i uznawać, że jest tylko moim wymysłem oraz ucieczką od prawdziwych obowiązków, ale to wcale nie tak! Jestem tylko człowiekiem, a ludzie też się czasem lenią…

I pewnie leniła był się tak cały dzień, gdyby nie to, że w końcu zadzwoniła Matylda (oczywiście na swój koszt) i jutro ruszamy w poszukiwaniu świeczek, kadzidełek i tym podobnych gadżetów. Więc, będzie się działo!

Już nie mogę się doczekać, by wybrać zapach odpowiedni dla siebie…    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz