środa, 29 lutego 2012

Śniadanko

Właśnie zaczynam jeden z lepszych poranków mojego życia!

Miażdżące bóle mięśni całego ciała ustały, a ja jak na artystkę przystało zaczynam poranek w wielkim stylu. Za chwilkę razem z Matyldą – gdyż zatrzymałam się u niej wczoraj na noc i zostałam do dziś -  zaczynamy wspaniałe pałaszowanie śniadania. Kolorowe, wielozbożowe płatki z zimnym mlekiem. Później kubek gorącego kakao ( jeśli doczekamy aż mleko się podgrzeje). Wszystko z wdziękiem i elegancją, podane w porcelanowych naczyniach w piękne kwieciste wzory. Matylda ostatnio polubiła ten królewski luksus, który chyba zaczyna mi się udzielać...



Co za zmiana! Wreszcie nie jadam na jednorazowych, papierowych talerzykach, nie używam też plastikowych sztućców, oni tych innych okropieństw, które ze względu na wygodę nie muszę myć, tylko od razu po spełnianiu ich roli wyrzucam do kosza. Ale jak widać, takie ułatwienie sobie życia, nie jest dobre na dłuższą metę. Ciągłe kupowanie widelca czy łyżki, to zawsze jakiś koszt i te bezmyślne zanieczyszczanie środowiska.

Czas z tym skończyć! Ale zanim skończę z tym nawykiem, mam plan!       

Jeszcze kilka godzin i wyruszam z Matyldą i Zuzą do najlepszej galerii handlowej na mieście. Właśnie to jest nasz pomysł! Wyjść z domu, zrzucić z siebie te ciężkie płaszcze i szaliki, a później przeżyć metamorfozę w przebieralni. I marzę tylko o tym, by kupić tonę najlepszych ciuchów, kosmetyków i dodatków…

- A ja wracam do jedzenia śniadania.

1 komentarz:

  1. Dobry pomysł z tymi jednorazówkami ale to faktycznie strasznie zanieczyszcza środowisko ;)

    OdpowiedzUsuń