niedziela, 26 lutego 2012

Uciekinierka

Właśnie obudziłam się po ciężkiej nocy spędzonej u Zuzy!

Wszystko wydaje się takie obce, oczy jeszcze nie rejestrują tego, co mnie otacza. W powietrzu unosi się zapach niezjedzonych waniliowych ciasteczek, które otworzyłyśmy wczoraj podczas oglądania beznadziejnego filmu…  Niestety, nie wiele pamiętam z tej nocy. Wiem jedno, jestem nieprzytomna!

Zuza jeszcze smacznie śpi, a ja korzystając z okazji (i jej wczorajszego pozwolenia), loguję się  na komputer. Muszę sprawdzić, co działo się w wiekiem świecie, gdy mnie nie było. Może okaże się, że jakiś sklep organizuje totalną wyprzedaż całego asortymentu? Może upoluję fajną kieckę, czy miłą bluzeczkę w kolorach modnych na wiosnę? Już przestaję logicznie myśleć; malarka zajmująca się modą! Niecodzienne!



Znów ON wkradł się do moich myśli. Właśnie teraz, kiedy do głowy przychodzą mi chore szaleństwa, zapala się jakaś czerwona lampka, która jest ostrzeżeniem. Spokojnie, tylko nie mogę dać się zwariować! Wiem! Mogłabym też wykorzystać jedną z chwil i napisać do NIEGO, lecz oprócz GG nie mamy innego sposobu komunikowania się. To takie skomplikowane! I nawet czasem żałuję, że nie jestem znawcą komputerów i Internetu. Było by mi łatwiej jakoś go odnaleźć, napisać, że znikam na trochę dłużej, niż jeden dzień…  A tak, zniknęłam bez słowa, bez tłumaczenia, że coś się popsuło z moim sprzętem. Wyszłam na uciekinierkę, niegodną kontynuowania dalszej znajomości…

Koniec nudzenia! Chyba jednak czas na mnie…  Za chwilkę zabieram torbę z ciuchami i wracam do siebie do domu...

2 komentarze: