piątek, 3 lutego 2012

Nie nudzę się

Nie mam ochoty na świętowanie weekendu poza miejsce zamieszkania, gdy za oknem jest -20 stopni Celsjusza…  

Już podjęłam decyzję! Jest ona nieodwracalna i nie podlega dyskusji. Zostaję w domu!

I mogłabym zrobić coś dla dobra świata, czyli posprzątać w pokoju, zrobić jakieś konkretne zakupy do lodówki, czy coś w ten gust, ale nie ma ochoty zupełnie na nic… Zima przytłacza… Ta szaruga za oknem, brak słońca, czy co tam jeszcze.

Nawet nie pisałam do NIEGO, aby to nie wyglądało na jakąś obsesję… Nie jestem typem osoby, która lubi się narzucać, dopadać jak wygłodzona hiena i zaczynać jakiś durny temat tylko dlatego, że nudzi się siedząc samotnie w domu... Nudzić można się samemu, nie mieszając w to reszty nudnego społeczeństwa…

Jednak wcale nie będzie tak źle, ani tak nudno… To taka niespodzianka! I nie zdążę ani posprzątać, ani nawet iść na zakupy po coś do jedzenia!

Zadzwonił Oskar i ładnie się zapowiedział. Zabierze ze sobą Matyldę, namówią Zuzę i za chwilkę będę. Za momencik, przyjadą do mnie i urządzimy sobie wieczór filmowy. I nie będzie wcale smutno, przygnębiająco, czy nudno. To prostu będzie, tak jak być powinno…

Weekend z Potworkami w wielkiej stylu… I za to ich lubię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz