piątek, 6 stycznia 2012

Co dalej?

Wracając do rzeczywistości, to wszystko ładnie się układa...

Pełna harmonia, zadowolenia i mega optymistyczny humor mi sprzyja… Tak więc, czasem tak zupełnie, bez wyrzutów sumienia siedziałam, zajadając się popcornem…

Pogoda, niestety nie zachęcałą do spacerów po mieście. Jedyne ludzkie zajęcie, to przesiadywanie w ciepłym zaciszu domu i zajmowanie się sobą. Tak… Kompletna nuda w najwyższym tego wymiarze… Nie chciała tak! Nie dziś… Nie teraz. Nigdy!

Pisałam z NIM. Tak… znów z tym samym NIM, co kiedyś. Zupełny przypadek, chwila gdy dwie dusze trafiają na siebie w tym samym czasie…



Fascynowało mnie to, że wbrew temu, że opowiadam mu o różnych sprawach, to i tak nic o sobie nie wiedzieliśmy… Świadomie i całkiem przytomnie prowadziliśmy rozmowy… Nie były one na tyle pospolite, bym chciała je zakańczać, na etapie niewinnego „cześć”. ON zmuszał do myślenia. Teraz częściej pytał. Za często… Całe nasze relacje, to tylko (albo aż) archiwum na GG. Jakieś dziwne, nieoczekiwane wirtualne gesty. Emotikony. Wszystko po to, by w potoku tych słów nie wiało nudą…

Niepotrzebnie… Nigdy się nie nudziłam…

Po prostu, to był dobry dzień spędzony z NIM… Mimo, że nadal uważam, że takie znajomości nie trwają długo, to miło wymienić poglądy z kimś zupełnie obcym. Nieznanym. Zbyt mnie to przyciąga…

Obawiam, się co będzie dalej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz