wtorek, 17 stycznia 2012

;)

Czasem nawet ja, niedoceniona malarka musi sobie odpocząć…

Jak wiadomo najlepszy odpoczynek, to spędzenie popołudnia w centrum handlowym z moimi wspaniałymi przyjaciółkami. Chwile z mądruskiem Matyldą i niezwykle nieogarniętą Zuzą, są wręcz bezcenne…



Tak sobie myślę…

My z Zuzą tak naprawdę chyba nawet się nie lubimy… To, że czasem zabieram ją ze sobą do noszenia nabytków za sklepu, nie oznacza, że się jakoś szczególnie darzymy się przyjaźnią. Tak się zastanawiać … przecież ona też mnie nie lubi…

Taką właśnie dyskusję rozpoczęłam w publicznej toalecie w galerii. Oczywiście bez udziału Zuzy, która w tym czasie… była gdzie indziej (czyli nie było jej z nami).

Bez wątpienia klimacik był, a jak! I oczywiście Matylda musiała dorzucić swoje pięć centów to tej mojej paplaniny. Nie mogła słuchać jak tak bredzę i sprzedaję jej tą opowieści.

- Ona cię lubi! Jakby cię nie lubiła to by nie rozmawiała z tobą. – Podsumowała Matylda. Jak zawsze najmądrzejsze wnioski wysuwa na sam koniec. Tak więc, nie mogłam zostawić tego tek bez komentarza.

- Jakby mnie lubiła, to uszanowałaby że nie chcę by do mnie mówiła. – Tak, właśnie tak powiedziałam…

Nie spędziłyśmy dłuższej chwili w toalecie, gdyż każda z nas miała ochotę wrócić spokojnie do domu i zająć się sobą. A szczególnie ja miałam parę rzeczy do zrobienia, których oczywiście nie wykonałam według wcześniej ustalonego planu…

I teraz już wszystko było jasne. Ten dzień jest przełomem dla naszej potworkowej przyjaźni…

2 komentarze: