środa, 4 stycznia 2012

Jak w serialu

Odebrałam od Oskara tajmy temat na projekt.

Przekazał mi wszystko w kopercie. Mam nie otwierać, dopóki nie da mi znaku. Zadzwoni, powie co mam zrobić… Wszystko ma być wielką niespodzianką, strzeżoną przed światem.

To świr! Czuję się jak w jakimś kryminalnym serialu, (bo nie można tego nazwać filmem), zbyt żenującym, by wyemitowali to bez reklam. Wszystko ma się potoczyć według wymyślonego scenariusza, który zostanie uznany przez grono znawców i krytyków.



Ok, tylko spokojnie. Bez paniki. Oskar wie co robi i chyba nie wkopie mnie w jakiś głupi plan. Oby to nie był żaden z jego cudownych pomysłów, który będzie miał na celu wyprowadzenia mnie z równowagi… Namalowanie czegoś, co spełni jego oczekiwania, to specjalne wyzwanie. Trzeba trafić w jego gust i wtedy jest szansa, że praca znajdzie się na wystawie w małej galerii sztuki…

Niestety, nic nie mam tu po znajomości. Trzeba dać z siebie wszystko… Może Matylda uraczy mnie swoim dobrym serducham i wspólnie coś namalujemy...

W końcu, przyjaźń zobowiązuje…

1 komentarz:

  1. Na pewno Matylda ci pomoże(a przynajmniej tak myślę).:D

    OdpowiedzUsuń