wtorek, 27 grudnia 2011

Wyrwij się

Już nie mam na nic siły!

Ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę, to bezmyślne przeglądanie stron internetowych pościnanych modzie, urodzie i samozadowoleniu z własnego wizerunku. Wyrwanie się z tego beznadziejnego dnia, było jak zbawienie. Cóż można robić po tak męczących Świętach, po których zostają tony śmieci, łysiejąca choinka i brak kontaktu ze znajomymi.

Napisałam do NIEGO, gdy był niedostępny na GG. Miałam taką cichutką nadzieję, że odpisze i opowiemy sobie o tych szalonych świętach bez śniegu. Nic z tego. Czekałam chyba pół dnia, aż da znak życia, jednak wszystko na nic…

Zajełam się sobą, poświęciłam czas na testowanie maseczek do ciała własnej produkcji. Są tanie i niezwykle skuteczne. Jednak, ja coś czuję, że za dużo wszystkiego zastosowałam na raz. Przygotowanie to niezła frajda, szczególnie dla kogoś, kto lubi eksperymentować z różnymi  produktami. To naprawdę nic trudnego. Mogło by się wydawać, że to wszystko jest skomplikowane, ale wcale nie jest…  Szczególnie cieszy mnie fakt, że taka mikstura nie zawiera sztucznych barwników czy konserwantów.  Wszystko wygląda dość ładnie i można nałożyć na każdą część ciała. W obawie, że wypadną mi włosy, zeschną dłonie, czy też moja twarz nie będzie przypominać ludzkiej twarzy , zadzwoniłam po Zuzę. 

Przybyła! Uśmiechnięta, zadowolona z życia, wypoczęta.

Z Zuzą mamy coraz lepszy kontakt. A nie ma nic lepszego, niż zaciskanie więzów przyjaźni przy babskim stosowaniu kosmetyków własnej produkcji. Nigdy tak dobrze się nie bawiłam. Szczególnie, że na koniec wyglądałyśmy jak przybysze z innych planet. Całe umazane różnymi maziami, które zasychały na różnych częściach ciała sprawiały, że ogarniał mnie dreszczyk emocji związany z efektem końcowym. Nie było jednak tak źle.  

Był szał, który z przyjemnością powtórzyłabym w większym gronie. I nie potrzebujemy żadnej drogiej wizyty w luksusowym salonie urody. Po dzisiejszym eksperymencie, wyglądam, jak niejedna gwiazda z pierwszych stron gazet.

Na pogoń za urodą!

4 komentarze:

  1. gratuluje odwagi do eksperymentowania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, tak święta są męczące, ale od czego mamy siebie, my baby/kobiety. Bo z facetami to często jak z choinką... Zdatni do użytku tylko na krótką chwilę...

    OdpowiedzUsuń
  3. dodaję do oebserwowanych :)
    liczę na wzajemność....

    OdpowiedzUsuń