piątek, 2 grudnia 2011

Tu i teraz

Miałam jakiś koszmarny dzień!

Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi. Nie może być przecież tak dobrze, bezproblemowo. Nie w moim przypadku. To było nawet podejrzane, że życie zaczyna mi się układać. Do czasu. Do dnia dzisiejszego...

Zaczęło się zupełnie normalnie. Poranek był zwyczajny, słońce późno przywitało mnie swoimi promieniami, a ja nie musiałam się nigdzie spieszyć. Normalny schemat dnia codziennego. Gorąca czekolada smakował niezwykle, reklamy telewizyjne też mnie tak bardzo dziś nie drażniły. Cudownie.

Jednak popołudnie przypominało jeden wielki, nieustający koszmar. Nagle nic mi się nie udawało. A to złośliwość rzeczy martwych, a to Matylda wkurzona, bo ma te swoje humorki i wyżywa się na wszystkich. Zawsze było coś co sprawiało, że cała ta złość kumulowała się we mnie. Zatłukłabym ich wszystkich, gdyby ktoś pisnął tylko jedno niewłaściwe słowo. Albo wybierając bardziej humanitarną metodę, zakleiłabym wszystkim usta najmocniejszą taśmą dostępną na rynku. Ale dość opowiadania tych bzdur…

Zastałam więc sama w domu, by wyzbyć się negatywnych emocji, jakie wywołuje u mnie świat zewnętrzny. Wiem, że zła passa nie minie, ot tak. Trzeba ją przeczekać w spokoju, zdała od ludzi, denerwującego świata, całej chorej rzeczywistości. Trzeba zostać samemu, opalić relaksujące kadzidełko i cieszyć się chwalą…

Ważne jest tu i teraz. Nie to co będzie jutro. Ważne jest szczęście w tej chwili. To co robię, z kim przebywam, dokąd płyną moje myśli. Wszystko jest jak systemem, według którego się poruszamy. Tak! Właśnie tak!

Będzie dobrze. Zła passa minie. Wszystkie plany zostaną zrealizowane i będzie tak jak być powinno. Czyli różowo!

2 komentarze:

  1. xenia nie rozumiem co chcesz przez to siagnac?to nie klei sie kupy? wybacz ale to co piszesz wyglada jakbys sie upalila i mocno najarała:) pozdrawiam IZA:)

    OdpowiedzUsuń