poniedziałek, 17 października 2011

Xenia, ot tak

Czasem Xeniusiowy sen stawał się koszmarem.

Wszystko o co walczyłam, okazywało się nudne, szare, beznadziejne i po zbyte kropli życia.

Tego dnia było tak samo.

Cała Xeniusiowa tajemnica została odkryta, a ja poczułam się jak naga kobieta stojąca pośród gapiącego się tłumu. Każdy przechodził i pokazywał na mnie palcem, śmiejąc się prosto w twarz.

Ja już tak nie chcę!

Napisałam do NIEGO na GG. Musiałam o tym komuś powiedzieć. Ulżyło mi. I tak spędziłam popołudnie.

Później przyjechała Zuza z Matyldą na wspólny wieczorek filmowy. Nie obyło się bez tony popcornu, litrów dietetycznej coli i starty chusteczek higienicznych, na wypadek gdyby któraś z nas płakała podczas reklam telewizyjnych.

Nie czułam się już pusta, jak jakiś czas temu. Towarzystwo dziewczyn dobrze na mnie działało. A szczególnie fakt, że tym razem Zuza już będzie z nami. Przeprowadziła się niedaleko mnie i można powiedzieć, że ma mnie teraz na wyłączność. Niekoniecznie całą tylko dla siebie, ale choć pewną cząstkę przyjacielskiej miłości i dziewczyńskiego wsparcia.

Cała Zuza. Kto zna, ten wie jaka ona jest. Jest inna niż Matylda, inna niż ja. Jest prawdziwą kosmitką z piersiami i małym móżdżkiem.

Tą cała przygodę zakończyłam popijając gorącą czekoladę.

A jutro kolejny dzień pełen niespodzianek…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz