niedziela, 30 października 2011

W ukryciu

Każdy młody człowiek w pewnym momencie swojego życia musi stanąć przed faktem i ma obowiązek podjąć bardzo ważną decyzję. Tak też będzie dziś ze mną.

Od wczoraj siedzę w ukryciu przed otaczającym mnie światem, tym szaleństwem dnia codziennego i od wahań nastrojów ludzi, którzy od dawna powinni zostać umieszczeni w zakładach dla psychicznie chorych… Wiem, że moja samotność, nigdy nie trwa długo, bo mając takich wspaniałych przyjaciół, nie da się zniknąć niezauważoną.

Muszę się uspokoić… Otworzyłam okno, choć na zewnątrz jest  bardzo zimno i wdycham zimne powietrze jakbym spodziewała się najgorszego. Wszystko wokół mnie wydaje się takie skarżone, tak jakby z każdym wdechem powietrza obumierały mi płaca. Fatalnie!

Muszę coś zjeść. Podobno na brak ochoty na cokolwiek najlepszy jest jogurt. Ja wybrałabym taki w wersji light. Zawiera mniej tłuszczu, ma zredukowaną wartość kaloryczną o około 30 procent! Musi być light! Bo ja mam świra na punkcie niskokalorycznych produktów, a wtedy już tylko mogę pozwolić sobie na więcej czekolady, nie przekraczając zapotrzebowania na określoną ilość kalorii dziennie.

A co mi tam! Ja chcę czekoladę. I to najlepiej całą tabliczkę. To taka moja jakby przyjaciółka, gdy mam totalnie kiepski nastrój, albo chcę pobyć sama, rozkoszując się samotnością. Tym razem, to ten drugi powód.

Dziś zostaję przez cały dzień w domu. Założę te stare dresy, których serdecznie nienawidzę i teraz będę przypominać osobę która pisze się na straty w społeczeństwie.

Zostaję sama…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz