środa, 12 października 2011

Kolejny dzień z życia

Podobno jeden dobry pomysł może zmienić całe życie.

Dieta… No, przecież to największa głupota o której mogłam teraz pomyśleć. Wpadłam w jakaś obsesję ciągłego zamartwiania się nad własną figurą… A w rzeczywistości, przecież wcale tak źle ze mną nie było.

Jestem przecież szczupła! Matylda ciągle mi to uświadamiała, zabierając mnie na zakupy do galerii z ciuchami. Szukałyśmy spodni w rozmiarze XS i S i zawsze pasowały (oczywiście te mniejsze). Jest ze mną dobrze! Nawet Oskar próbował przemówić mi do rozumu, ale co on tam wie. W końcu to chłopak…  Ale wiem, że teraz będzie już coraz lepiej.  

Dzień minął mi tak jakoś za szybko. Katar nadal mnie męczy… Te przeziębienie daje mi w kość. Czuje, że powinnam się położyć w ciepłym łóżeczku, wygrzać i powrócić do życia…

Ale co tam! Ostatkiem sił sprawdziłam czy przyszła do mnie jakieś wiadomości na GG. Niepotrzebnie robiłam sobie nadzieję. Nic nie przyszło. ON na „niewidocznym” i z opisem dającym do myślenia „nic nie trwa wiecznie...”

Tak, bardzo odkrywcza myśl... To smutne, że trafiam na kogoś bardziej wrażliwego ode mnie…

To się nie dzieje naprawdę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz