piątek, 28 października 2011

Godzina zwierzeń

Popadam w odrętwienie niczym żywy trup.

Nic mi się nie chce…

Cały dzień przesiedziałam przed monitorem komputera, wpatrując się bezmyślnie czy ON jeszcze napisze. Nie napisze. Zaczynam więc nowy rodził bez ofiary, która słuchała moich nudnych opowieści o życiu.

Zaraz zacznę przygotowywać się do wieczorku pt.  „Godzina zwierzeń”.  Przyjdzie Oskar - typowy i jedyny taki świr na mieście, Zuza  ulubiona przyjaciółeczka (oby nie założyła tylko białych kozaczków). Zapowiedziała się też Matylda, że przyjdzie i ugotuje nam budyń czekoladowy z sosem czekoladowym. Ona zawsze na ostatnią chwilę informuje nas o swoich pomysłach i przyjściach. Miło, że zechciała umilić ten wieczór swoją obecnością…

Plan na dzisiejszą „Godzinę zwierzeń” ?

Rozmowy na tematy tabu i jedzenie budyniu. Następnie bitwa na poduszki, rzucanie w siebie popcornem i karaoke (a w tajemnicy zdradzę, że Zuza fałszuje), więc ja śpiewam z playbacku.

Zaczynamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz